W tegoroczny Dzień Matki przez Bydgoszcz przeszedł II Marsz dla Życia i Rodziny. Wśród tłumu: baner Młodzieży Wszechpolskiej, flaga ONR, płachta z "zakazem pedałowania" NOP, transparent "Narodowej Bydgoszczy" oraz tablice z napisami "nie dla gender" i "stop gender". Marszowi patronowali: wojewoda Ewa Mes (PSL), marszałek województwa Piotr Całbecki (PO) oraz Prezydent Miasta Bydgoszczy Rafał Bruski (PO).
Jak podał portal bydgoszcz24.pl, na Starym Rynku uczestnicy podpisywali się pod projektem ustawy zmieniającej ustawę antyaborcyjną tak, aby chroniła ona również przed aborcją dzieci chore, a także pod adresem do minister edukacji narodowej w sprawie grożącej zmiany treści podręczników i propagowania w nich problematyki dotyczącej LGBTQ (lesbijek, gejów, osób biseksualnych, osób transpłciowych i queer).
Wspomnianym transparentom, hasłom i zbieraniu podpisów nie należy się jednak dziwić, skoro wśród siedmiu "partnerów" marszu wymienionych na jego stronie internetowej znalazła się Młodzież Wszechpolska (patrz zrzut ekranu obok). Uwagę SPR zwróciło co innego: to, że nad taką imprezą patronat objęły trzy osoby sprawujące ważne funkcje publiczne, do tego należące do partii, które deklarują otwartość i tolerancję - PO i PSL.
Pytania od SPR
W kilka dni po marszu SPR napisało do Ewy Mes, Piotra Całbeckiego i Rafała Bruskiego, zadając im identyczne pytania:
Poniżej zamieszczamy skany otrzymanych odpowiedzi.
"Wojewoda Ewa Mes doprowadza mnie do łez"
Odpowiedzi zabrzmiały dziwnie znajomo, niemal jak powtórka z historii patronatu Rzecznika Praw Dziecka nad XIX Targami Wydawców Katolickich, opisanej przez nas niedawno. Znów zatem było zasłanianie się niewiedzą i tym, że impreza miała charakter lub cel godny pochwały, oraz stwierdzenie, że za przebieg imprezy odpowiada jej organizator. W piśmie z biura wojewody wskazano wręcz, że ze strony internetowej www.marsz.org./bydgoszcz nie wynika, że partnerem marszu jest Młodzież Wszechpolska. Tyle, że to nie jest strona bydgoskiego marszu...
W naszej ocenie wszystkie te tłumaczenia i wyjaśnienia miały jeden cel: przekonać, że do patronów ani patronek nie można mieć pretensji ani zastrzeżeń - to przecież "tylko" patronat, kto go objął, nie odpowiada za cokolwiek.
Na zakończenie warto zauważyć, że tylko Prezydent Miasta Bydgoszczy zdobył się na deklarację, że w kolejnych latach będzie baczniej przyglądał się wydarzeniom obejmowanym patronatem honorowym.